Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
plamkakochanie
gość
Dołączył: 04 Mar 2012
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Woj. Podlaskie Płeć: koniara
|
Wysłany: 05-03-2012, 18:54 Temat postu: |
|
|
A znacie jeszcze jakies metody na nauczenie konia podawania tylnych nog oprocz metody z uwiazem?
Od razu mowie ze kon kopie, bo probowalam reka brac ale wole sie nie połamać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
zuza
Administrator
Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 697
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Za górami, za lasami . . . Płeć: koniara
|
Wysłany: 05-03-2012, 22:53 Temat postu: |
|
|
Jeśli koń kopie przy jakimkolwiek dotyku, dobrze jest go poodczulać za pomocą bata (wtedy służy jako przedłużenie naszej ręki). Dotykasz miejsca załóżmy od zadu aż po pęciny, i tak głaszczesz, dopóki się nie przyzwyczai (kilka sesji). Potem asekruacyjnie próbujesz ręką, ciągle mówisz spokojnie do konia itp.
Czasem konie (jak np, Ferdek) denerwują się jak wiedzą że będą kopyta podnoszone i reagują w różny sposób (Ferd przykładowo stawał dęba). Jak odciągnęło się jego uwagę (przez proste pukanie mu w czoło) mozna było spokojnie podnosić nogi. W takich przypadkach przydaje się jakiś smakołyk czy siatka z siankiem powieszona pod pyskiem.
Pytanie - czy koń wiesza się na uwiązie jak chcesz czyścić nogi ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
plamkakochanie
gość
Dołączył: 04 Mar 2012
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Woj. Podlaskie Płeć: koniara
|
Wysłany: 05-03-2012, 23:08 Temat postu: |
|
|
Nie, no może źle to ujęlam. Konik przy normalnym dotyku, czy czyszczeniu np. szczotka nog nie kopie. problem zaczyna się, kiedy naciskam na nogę lub bok, żeby go odciazyc i móc wziasc nogę. Gdy już kon odciazy nogę przy mojej pomocy to zamiast mi ja podac tzn. zostawic gdy trzymam ja juz w reku to on podnosi i kopie...
Z przodem nie ma problemu, konik podaje tylko jak delikatnie oprzesz się o łopatkę. Kiedy kombinuję z tyłem zaczyna się kręcenie, przestępowanie z nogi na nogę, zmiana miejsca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
grzesiek1993zqg
gość
Dołączył: 10 Paź 2010
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zagnańsk-Kielce-? Płeć: koniarz
|
Wysłany: 07-03-2012, 23:07 Temat postu: |
|
|
To ja się tak teoretycznie spytam, zgodnie z pozytywistyczną zasadą "praca u podstaw"... Jak u Niego z szacunkiem do człowieka? jest nauczony chodzić PORZĄDNIE za człowiekiem? Bez problemu da się mu przesunąć zad w każdą stronę?
Kiedyś uczyłem od początku wszystkiego jednego konia, nie umiał też podawać nóg. Gdy nie chciał przy mnie stać nieruchomo - kręcił się, to używałem głosowej komendy, mocnym głosem (u mnie to było akurat "EEE") i gdy tylko przy nauce podawania nóg koń zaczął wydziwiać to od razu dawałem ten sygnał, kojarzył mu się z natychmiastowym nakazem stania i bycia grzecznym - bardzo mi to pomogło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
plamkakochanie
gość
Dołączył: 04 Mar 2012
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Woj. Podlaskie Płeć: koniara
|
Wysłany: 07-03-2012, 23:18 Temat postu: |
|
|
No i tu mnie masz. Kon nie do konca jest nauczony porzadnie chodzic za czlowiekiem. Z zadem sa nieraz problemy, zeby przesunac...
Ja czasem na nia krzykne jak sie wierci czy cos, ale do tylnych nog poprostu boję sie podchodzic. Z zadem jest u niej tak, ze jak chce go przesunac i napieram cała soba na bok czy tył przy zadzie to ona jakby na złosc wtedy sie "opiera" na tym boku i tym samym na mnie.. Wtedy ja sie odsuwam , ona sie przechyla na tę stronę, która wczesniej jej "podtrzymywałam" i jesli na chwilke odpuszczam to stoi poprostu i nie ruszy. Czasem próbuję jej np. szczotka w bok puknac,zeby poczuła i się przesunęła, ale raczej marne efekty. Palcatu się raczej też nie boi więc nawet jeśli próbowałabym coś osiagnac z jego pomoca, byłaby to dłuuga droga
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Moderator
Dołączył: 12 Lis 2009
Posty: 805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: koniara
|
Wysłany: 08-03-2012, 10:27 Temat postu: |
|
|
Koń po prostu nie jest nauczony ustępowania od nacisku, więc automatycznie się opiera jak to instynkt karze. Spróbuj ją nauczyć ulegania przy ustępowaniu, a wtedy będzie łatwiej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
grzesiek1993zqg
gość
Dołączył: 10 Paź 2010
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zagnańsk-Kielce-? Płeć: koniarz
|
Wysłany: 08-03-2012, 16:25 Temat postu: |
|
|
plamkakochanie napisał: | Ja czasem na nia krzykne jak sie wierci czy cos, ale do tylnych nog poprostu boję sie podchodzic. Z zadem jest u niej tak, ze jak chce go przesunac i napieram cała soba na bok czy tył przy zadzie to ona jakby na złosc wtedy sie "opiera" na tym boku i tym samym na mnie.. Wtedy ja sie odsuwam , ona sie przechyla na tę stronę, która wczesniej jej "podtrzymywałam" i jesli na chwilke odpuszczam to stoi poprostu i nie ruszy. |
Jeśli się boisz - odpuść, nie nauczysz w taki sposób konia podawania nóg, konie czują takie rzeczy.
Co do drugiego fragmentu, kolejny błąd. Konie ABSOLUNIE się nie pcha siłą! Nigdy! Jak ty chcesz przepchnąć kilka krotnie cięższego od ciebie konia? Ja na takich delikwentów mam 2 sposoby, z tym, że zaznaczam, jeśli się boisz swojego konia - nie rób tego, bo możesz narobić więcej złego niż dobrego.
1) Metoda na wykałaczkę
Bierzesz kilka wykałaczek, ostro zakończonych. Działasz normalnie ręką, jakbyś chciała go lekko przesunąć, a gdy koń napiera na Ciebie wysuwasz wykałaczki. Koń się "nadzieje" i powinien momentalnie się odsunąć. Należy powtórzyć taki układ kilka razy, aż koń odsunie się od samego dotyku ręki.
2) Metoda z batem
Metoda bardziej inwazyjna, wymaga sporej wiedzy. Robisz tak jak w punkcie 1, tyle, że zamiast używania wykałaczki strzelasz konia po tyłku batem ujeżdżeniowym, ale RAZ! Raz a porządnie, to ma być kara a nie bicie! Koń powinien zareagować gwałtownie. Przed użyciem bata można użyć jakiegoś sygnału głosowego. Powtórzyć, aż koń przesunie się od samego dotyku, koń szybko się uczy, ale ostrzegam, trzeba wiedzieć jak koń zareaguje, więc to raczej dla "zaawansowanych".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
plamkakochanie
gość
Dołączył: 04 Mar 2012
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Woj. Podlaskie Płeć: koniara
|
Wysłany: 08-03-2012, 17:37 Temat postu: |
|
|
Hmmm bardzo dobry pomysł !
Oczywiście jutro w stajni przetestuję pierwsza metodę, na druga jestem nie wystarczajaco "zaawansowana" :p Dam znać jak wyszło
Ogólnie konia się nie boję, no własnie ogólnie... Bo jej tylne nogi naprawdę mnie przerażaja, dostałam już raz od niej kopa i teraz jestem duuzo bardziej ostrożna.
Podawanie nóg sobie odpuszczę. Boję się a skoro piszesz że nie dam rady to wierzę na słowo. Poproszę może kogoś ze znajomych, kto mi pomoże...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
grzesiek1993zqg
gość
Dołączył: 10 Paź 2010
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zagnańsk-Kielce-? Płeć: koniarz
|
Wysłany: 08-03-2012, 18:10 Temat postu: |
|
|
Nie piszę, że nie dasz rady, tylko że możesz zrobić sobie krzywdę A tego nikt nie chce - ani ja, ani Ty, ani Twój koń
Najlepszym wyjściem byłoby oddanie go do nauki dla kogoś doświadczonego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
plamkakochanie
gość
Dołączył: 04 Mar 2012
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Woj. Podlaskie Płeć: koniara
|
Wysłany: 08-03-2012, 18:20 Temat postu: |
|
|
Tak, tak oczywiście masz rację. Niedoświadczona osoba łatwo może zaszkodzić nie tylko sobie ale i koniowi.
Problem w tym, że doświadczone osoby sa bardzo rzadko "dostępne".
Dziewczyna, która pomaga mi w treningach jest w stajni ostatnio raz na dwa tygodnie,a kolega też raczej cienko stoi z czasem. Właścicielka by mi pomogła, ale ona ma problemy z ręka wiec też odpada
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
plamkakochanie
gość
Dołączył: 04 Mar 2012
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Woj. Podlaskie Płeć: koniara
|
Wysłany: 10-03-2012, 16:01 Temat postu: |
|
|
Co prawda metody z wykałaczkami nie próbowałam, bo zwyczajnie zapomniałam kupić wykałaczek :p to jednak nogi dawała !
Poprosiłam kolegę, który dał radę wziasc obydwie jej tyle nogi, a na koniec nawet mi udało się unieść jedna noge 2 razy
Co prawda to tylko unoszenie i przytrzymywanie, a nie tak jak normalnie, ze nogę się do tyłu bierze, ale to i tak niezły wstęp. Klacz kilka razy "kopała" w powietrzu ale za kazde dobre zachowanie dostawała nagrodę, wieć pod koniec już była bardziej uległa i posłuszna. Będę musiała tylko się przełamać i ćwiczyc podawanie tyłow sama, jak tylko będę w stajni bo nie ćwiczone szybko zapomni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|